..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia
   » Ogólne

   » Rozgrywka

   Szukaj
>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago

   Statystyki
mieszkańcy online:

wędrowców: 0

Na tym skończyła się konwersacja, a wszyscy przysłuchujący się do tej pory rozmowie ludzie, zajęli się swoimi sprawami. Paladyn usiadł obok przywódcy osady, przyjął z uśmiechem miskę gulaszu, którą podała mu młoda, ładna dziewczyna. Kiedy się już wystarczająco posilił zapytał siedzącego obok Kiryna:
-Skąd się tu wziąłeś? Nie wyglądasz na zwykłego chłopa, przeczy też temu to jak mówisz, niewielu ludzi umie się tak dobrze wysławiać, jak ty…
-Wiem o tym - odpowiedział uśmiechając się starzec - jako dziecko zostałem wysłany do Lut Gholein, by pobierać tam nauki u mędrca Drognana, o którym zapewne słyszałeś. Żyłem tam dosyć długo, kształcąc się i rozwijając, jednak po jakimś czasie zapragnąłem znów wrócić tutaj, gdzie się urodziłem. To wszystko, nie posiadam żadnych szczególnych zdolności. Umiem czytać, pisać, ładnie się wysławiać, posiadam też trochę wiedzy i ksiąg.
-Rozumiem, że dzięki temu zyskałeś władzę nad tutejszymi mieszkańcami?
-Owszem - przytaknął Kiryn - ludzie tutaj są prości, żyją dzięki temu, co sami wyprodukują, znają się trochę na walce, bo tego od nich wymaga życie, nie znają jednak świata, dlatego każdy przybysz podobny do ciebie, jest dla nich nie lada sensacją. Przekazałem im jednak trochę z tego co wiem, dzięki czemu wiedzą kim jesteś i że nam pomożesz. Bo ci się to uda, prawda? - zapytał nagle poważniejąc.
-Nie wiem - odparł uczciwie Randolf, wzruszając ramionami - mogę jedynie obiecać, że zrobię co w mojej mocy, by was uwolnić od niebezpieczeństwa. Nie jestem już jednak młody, więc nie wiem czy dam radę - uśmiechnął się smutno.
-Rozumiem i doceniam to, że mimo wszystko robisz to, w co wierzysz. Czy teraz ja mógłbym cię o coś zapytać?
-Tak.
-Czy taki wojownik jak ty boi się czegoś?
-Owszem. Rzeczą, którą najbardziej się lękam jest chyba ogień. Nie będę więc siedział z wami za długo, mogę posiedzieć trochę przy ognisku, bo to ogrzewa, ale wolę nie robić tego dłużej. Mój strach wziął się prawdopodobnie przez to, że kiedy byłem mały, moi rodzice zginęli w pożarze. Zostałem wtedy oddany na wychowanie do paladynów. Dzięki nim jestem tym, kim jestem.
-Przykro mi. Nie wiem co powiedzieć - szepnął Kiryn.
-Nie trzeba, nauczyłem się z tym żyć - odparł ze smutkiem Randolf - No, ale późno już, a ja jestem po długiej podróży. Chciałbym się przespać, pokażesz mi gdzie jest twój dom?
-Oczywiście, chodź za mną.
Obaj mężczyźni wstali i skierowali się wpierw w stronę konia paladyna.
-Weź go ze sobą i uwiąż w naszej stajni. Jest bardzo mała, ale twoje zwierzę znajdzie tam paszę, będzie też mu tam cieplej.
Po zostawieniu konia w budynku przylegającym do palisady i zabraniu ze sobą kilku podstawowych rzeczy z juków, Randolf i Kiryn skierowali się do średniej wielkości domku, stojącego pomiędzy dwoma mniejszymi. Staruszek otworzył drzwi przed paladynem, który wszedł do środka rozglądając się ciekawie. Wewnątrz stał stół, kilka krzeseł, pod ścianą stały dwa łóżka, na ścianie wisiała półka z książkami, a nad drzwiami zawieszony był miecz, z przyczepioną do niego tarczą.
-To twoje łóżko - rzekł Kiryn wskazując na to stojące dalej od drzwi. Ja idę jeszcze posiedzieć z innymi mieszkańcami, dobranoc.
-Dziękuję, nawzajem - odparł Randolf, po czym kiedy Kiryn zamknął drzwi, położył swoje rzeczy, koło łóżka, a sam rozebrał się i szybko zasnął. Obudziły go promienie słoneczne wpadające przez okno do izby. Na stole zobaczył zostawione dla niego śniadanie, składające się z chleba, masła, szynki i jabłka, do picia była woda. Randolf wstał, ubrał się, zjadł wszystko, wziął swoją zbroję i miecz i wyszedł na dwór. Był wietrzny, zimny dzień. Wokół miejsca wczorajszego ogniska kręciły się kobiety zbierając resztki, niedaleko kilku mężczyzn ćwiczyło walkę mieczami, z prawej strony słychać było rytmiczne uderzanie młotem o metal. Paladyn skierował się w stronę budynku, z którego dochodziły odgłosy, pchnął drzwi i wszedł do środka. Wewnątrz znajdował się duży piec, do którego od czasu do czasu dorzucano drewna, na środku stało kowadło, przy którym pracował wysoki, krótkowłosy, goły od pasa w górę mężczyzna, ubrany w pobrudzone spodnie i fartuch, po jego ciele spływał pot. Kiedy ujrzał stojącego w drzwiach rycerza, trzymającego pancerz i broń w rękach, przerwał robotę i machnął zachęcająco ręką. Randolf zbliżył się i uścisnął podaną dłoń.
-Witaj - rzekł kowal - jestem Okin. Kiryn mówił, że twoja ochrona potrzebuje odnowy. Widać! - dodał szczerząc zęby, patrząc na trzymany przez Randolfa sprzęt.
-W rzeczy samej. Czy byłbyś w stanie usunąć rdzę, wyczyścić i naprawić moją zbroję? Chciałbym też żebyś naostrzył mój miecz. Na szczęście tarcza, którą zostawiłem w domu jest cała.
-Zrobię to - kiwnął głową Okin - Wróć po obiedzie.
Randolf zostawił zbroję i broń pod ścianą, po czym wyszedł na świeże powietrze. Zagadnął jedną z kobiet pracujących przy sprzątaniu, a gdy uzyskał odpowiedź, skierował się do drugiej bramy, gdzie miał przebywać Kiryn. Gdy dotarł na miejsce zobaczył starca nadzorującego roboty naprawcze przy wrotach.
-Dzień dobry - zaczął - mam jeszcze kilka pytań odnośnie tutejszych ruin.
-Poczekaj chwilę - odpowiedział Kiryn, po czym nakazał jednemu z chłopów, by go zastąpił, pouczając jednocześnie jak skończyć robotę. Podszedł do Randolfa i odezwał się:
-Chodź, przejdziemy się chwilę po osadzie.
Ruszyli razem, nie spiesząc się, w kierunku głównego placu, a ponieważ Kiryn milczał, paladyn rzekł pierwszy:
-Powiedz mi, gdzie znajdują się te ruiny?
-Dotrzesz do nich, jadąc około dziesięciu kilometrów stąd na zachód. Są one w pobliskim lesie, łatwo je znajdziesz gdyż leżą one na jego skraju.
-Mhm - mruknął Randolf - a czego mogę się spodziewać? Co tam spotkam?
-Prawdę mówiąc nie wiem. Na pewno mieliśmy do czynienia z zombie i małymi demonami. Podejrzewam jednak, że znajduje się tam coś o wiele gorszego… - powiedział poważnie Kiryn - mam nadzieję, że co by to nie było poradzisz sobie z tym.
-Też na to liczę - uśmiechnął się paladyn.
-Czy to wszystko?
-Tak. Kiedy jadacie obiad?
-Już niewiele czasu zostało. Długo spałeś. Kiedy zamierzasz wyruszyć?
-Jutro. Okin powiedział, że jeszcze dziś dostanę moje rzeczy z powrotem. Zamierzam jeszcze trochę zregenerować siły w czasie snu i rankiem chcę wyjechać.
-Dobrze. Muszę wracać do swoich zajęć. Jeśli chcesz możesz się udać na krótki spacer, możesz też pójść do mego domu i poczytać którąś z ksiąg.



strony: [1] [2] [3]
komentarz[12] |

Komentarze do "Ogień"



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.


© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Corwin Visual
Engine by Khazis Khull based on jPortal
Polecamy: przeglądarke Firefox. wlepa.pl


   Sonda
   Jaka jest Twoja ulubiona postać z Diablo II?
Amazonka
Barbarzyńca
Czarodziejka
Druid
Nekromanta
Paladyn
Zabójczyni
Musisz być zalogowany aby móc głosować.

   Top 10
   Runy i Słowa ...
   Lokacje w Dia...
   Kamienie Szla...
   Poradnik pocz...
   Historia
   Potwory zwykł...
   Ekwipunki Kla...
   Zadania Aktu ...
   Kapliczki w D...
   Zadania Aktu ...

   ShoutBox
Strona wygenerowana w 0.058988 sek. pg: