..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia
   » Ogólne

   » Rozgrywka

   Szukaj
>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago

   Statystyki
mieszkańcy online:

wędrowców: 0

Tajemnica Nashii, cz. 1



Trop prowadził na zachód. Ślady były świeże więc Nashia szybko pobiegła za zwierzętami. Po przejściu przez zagajnik ujrzała na niewielkiej polanie małe stado jeleni. Z nadludzką zwinnością wystrzeliła dwie strzały w ich kierunku. Młode nie miało szans- natychmiast padło. Reszta rozbiegła się i uciekła w las.
Podczas posiłku amazonka rozmyślała co niedługo ją czeka. Wiedziała, że nie może zawieść nikogo. Długo przygotowywała się do turnieju. Mimo iż Siostry Niewidzącego Oka były z pewnością równie wyszkolone, nie bała się ich.
Właśnie zasypywała ognisko, gdy usłyszała kroki między drzewami. Bez wahania wzięła do ręki łuk. Nagle stanęły przed nią dwie gotowe do strzału łotrzyce. Zarówno Nashia jak i siostry opuściły swoją broń.
- Kim jesteś i co robisz w pobliżu zakonu? - zapytała pierwsza łotrzyca.
- Jestem Nashia, amazonka z Bliźniaczych Mórz. Przybywam do zakonu, by wziąć udział w turnieju łuczniczym, który niedługo się odbędzie.
- A więc nie dotarły do Was nowiny z tych stron? Klasztor opanowała demoniczna Andariel. Ta przeklęta demonica zniewoliła dziesiątki naszych sióstr. Większość z tych, które walczyły zginęły. Ta okolica aż roi się od coraz to okropniejszych demonów i potworów. Czyżbyś nie spotkała jeszcze żadnego?
- Ale... ale Diablo został pokonany pod Tristam... wszystkie jego sługi także... jak to możliwe?
- Nic pewnego nie wiemy. Jedyną osobą, która wie cokolwiek na ten temat jest Decard Cain. Niestety został uwięziony pod Tristram, lub też tam zginął. Wybacz, ale nie czas teraz na takie rozmowy. Jesteśmy w wielkim niebezpieczeństwie. Najlepiej zrobisz idąc z nami do obozowiska i miejmy nadzieję, że chwilowej warowni. Ahh... wybacz proszę, ale w sprawach wielkiej wagi zapominam o manierach - Nazywam się Kashya a obok mnie jest jedna z naszych najlepszych wojowniczek - Flavie. Teraz lepiej stąd uciekajmy. Wszyscy, którzy przeżyli rzeź Andariel są daleko - bezpieczni. My natomiast w środku kniei- nie.
Jakby na te słowa z tego samego miejsca, z którego wyszły Kashya i Flavie wybiegły 3 czarne łotrzyce. Siostry zareagowały wyjątkowo szybko i wypuściły dwie strzały nim demony mogły zareagować. Jednak trzecia z nich zdążyła rzucić oszczepem w Kashy. Wtedy, gdy oszczep trafił w ramię siostry strzała Nashii przebiła ciało potwora. Flavie natychmiast porzuciła broń i z sakiewki wyciągnęła zioła i opatrunek. Lekka zbroja Kashy nie była mocno zniszczona lecz widać było, iż ona sama mocno ucierpiała.
- Za długo zwlekałyśmy- powiedziała ranna- czas już na nas.

Obozowisko wyglądało na zaniedbane i niechlujne. W rzeczywistości było po prostu zbudowane naprędce. Nashia przyglądała się w milczeniu złu wyrządzonemu łotrzycom. Smutek, który widywała na twarzach sióstr na widok ich zniewolonych towarzyszek zapamięta do końca życia. Wtedy przypomniała się jej rodzinna wyspa. Co by się stało, gdyby to całe zło zaatakowało jej rodzinę... darzyła każdego przyjaźnią... Nie mogła po prostu wrócić.. zawieść... zapomnieć o tym wszystkim... Chciała natychmiast porozmawiać z Kashy. Właśnie do niej podeszła gdy wezwano ją do dziwnego namiotu, nad którym unosił się zapach ziół... najprawdopodobniej melisy. Co kilka minut z namiotu wychodziła nieznana Nashi łotrzyca i przyprowadzała inne. Minęło tak kilkadziesiąt minut, aż w końcu pojawiła się Kashya. Amazonka natychmiast się do niej zbliżyła.
- Widzę, że oczekujesz mnie do dłuższego czasu. Mieliśmy kilka niespodziewanych zdarzeń i trzeba było omówić je wszystkie ze wszystkimi siostrami.
- Kashy... myślę, że rozumiem zło, które wygnało was z waszego domu... myślę, że rozumiem co trzeba zrobić i co muszę zrobić, by nigdy nie zbliżyło się do Bliźniaczych Mórz.... podjęłam decyzję i chciałabym wam pomóc w walce jak tylko się da...
- Więc zapewne ucieszy cię fakt, iż w klasztorze walczy już spora grupa na czele z bliżej nieznanym nam paladynem. Natomiast ostatni żyjący Horadrim- Decard Cain został uwolniony i znajduję się w naszym obozie...
- Jak? Kiedy? Gdzie oni są? Jak im pomóc?

W tym momencie większość z obecnych stojących wokoło osób poczuła dziwny upływ energii- można by go porównać do wyspy oswabadzającej się z burzowych chmur, które powoli zanikają, aż w końcu giną bezpowrotnie. Wokoło namiotu Akary zrobiło się wyjątkowo tłoczno. Wtedy to wyłonił się z niego sędziwy lecz zarazem krzepki staruszek. Mimo iż Nashia nie rozwinęła bardzo umiejętności magicznych wyczuła dziwną aurę wokół starca. Po chwili przypomniała sobie słowa Kashy. Rozpoznała Caina... On sam nie zdawał się bardzo zważać na otaczające go osoby. Wymamrotał nikomu nie znane słowa i po chwili przemówił niezwykle doniosłym i barwnym głosem:
-Andariel odeszła z tego świata.

Ulga, radość, szczęście, spokój... to wszystko pojawiło się na twarzach wszystkich zebranych. Nie minęło dużo czasu, gdy ukazał się człowiek odziany w pełną zbroję, ze srebrnym berłem pokrytym licznymi runami oraz z bardzo mocno strzaskaną tarczą. Gdy zdjął hełm uwolniły się jego długie, bujne blond włosy. Twarz była pokryta licznymi zadrapaniami. Wszyscy nie mogli się napatrzeć na bohatera... nawet Nashia westchnęła lekko. Właśnie wtedy Paladyn spojrzał na nią pierwszy raz, a to co czuli przypieczętowało dalszy los. Jej kasztanowe włosy idealnie pasowały do bursztynowych oczu. Kobiece kształty podkreślał obcisły materiał nie znany w Zachodnich Marchiach. Gdy Paladyn ruszył w jej kierunku wszyscy ustąpili miejsca. Przez chwilę było pewne, iż zamierza porozmawiać z amazonką lecz w końcu wszedł bez słowa do namiotu. Wkrótce było wiadome, że rozmowy nie skończą się prędko. Mały tłumek powoli zanikał aż została tylko Kashya i Nashia.
- Kto to jest? - spytała amazonka.
- Szczerze mówiąc dopiero co się o nim czegokolwiek dowiedziałam. Przyszedł nie wiadomo kiedy, potem wypytywał wszystkich o wiedzę na temat Andariel. Zniknął na parę dni, ale wrócił... wrócił z Cainem. Ponoć długo rozmawiali i w końcu zniknął na kolejne dni. Teraz powrócił w chwale.. Nazywa się Tanatan i prawdopodobnie jest jednym z potężniejszych ludzi swego bractwa. Mnie nie pytaj- u nas Akara może powiedzieć Ci więcej o magii. Tymczasem powiedz co zamierzasz teraz zrobić? Myślę, że niedługo będziemy mogły wrócić do klasztoru...
- Widzisz... przed tym całym zamieszaniem byłam zdecydowana walczyć. Diablo na pewno nie próżnuje i rozprowadza zło na wschodzie. Zrobię wszystko by go powstrzymać.- ostanie słowa Nashii padły dostatecznie głośno i po chwili ujrzała Tanatana.
- A więc jeśli się zgodzisz pojedziesz ze mną na wschód. Potrzebuje takich osób jak Ty amazonko...
- Nashio. Jestem Nashia i będę zaszczycona podróżą w twoim towarzystwie. Powiedz tylko gdzie dokładnie zmierzamy i kiedy...
- Wyruszamy jak najszybciej się da. By nie tracić czasu pojedziemy karawaną Warriwa do Lut Gholein... oczekuje tam na mnie pewna osoba, która muszę niezwłocznie odwiedzić...


wróbel.
komentarz[13] |

Komentarze do "Tajemnica Nashii, cz. 1"



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.


© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Corwin Visual
Engine by Khazis Khull based on jPortal
Polecamy: przeglądarke Firefox. wlepa.pl


   Sonda
   Jaka jest Twoja ulubiona postać z Diablo II?
Amazonka
Barbarzyńca
Czarodziejka
Druid
Nekromanta
Paladyn
Zabójczyni
Musisz być zalogowany aby móc głosować.

   Top 10
   Runy i Słowa ...
   Lokacje w Dia...
   Kamienie Szla...
   Poradnik pocz...
   Historia
   Potwory zwykł...
   Ekwipunki Kla...
   Zadania Aktu ...
   Kapliczki w D...
   Zadania Aktu ...

   ShoutBox
Strona wygenerowana w 0.043094 sek. pg: